Wspomniałam już, że na dziś zaplanowałam czyszczenie budek lęgowych 🙂 Pogoda do tego była wyśmienita, odrobinkę mrozu łagodziło pięknie świecące na bezchmurnym niebie słoneczko! 🙂
Teraz muszę się do czegoś przyznać 😦 Budki, które zawiesiłam w 2008 r. ….. czyściłam w tym roku po raz pierwszy 😦 Chciałam to zrobić w poprzednie lata, ale nie wyszło, cóż powiedzieć, takie życie. Moc rozmaitych obowiązków, a także spore za-grzybofisiowanie, które wymagało wiele przebywania w terenie na grzybkowych poszukiwaniach, wszystko to sprawiło, że szybko mijały styczniowe i lutowe dni, kiedy można było jeszcze wykonać czyszczenie, później już nie można tego wykonywać, żeby nie przeszkodzić ptaszkom, które mogły już zamieszkać w budkach …..
Efekt był taki, że jak dziś otworzyłam budki, były prawie pełne, ale tak ciekawie, że z przodu było wymoszczone aż do wysokości otworu wlotowego, a gniazdko było zagłębione ku tylnej ściance 🙂 Czegóż tam nie było, mech, trawki, piórka, ileż ptasich starań w tym widocznych, a ja je tak zawiodłam, dopiero po trzech latach budki wyczyściłam! 😦
Cieszę się ogromnie, że prócz własnych planów, miałam jeszcze dodatkową mobilizację ze strony Plamki mazurka, by zrealizować swoje plany 😛
Na zaimprowizowanym „warsztacie” (kupka pozbruku pozostałego jeszcze do wykorzystania w ogrodzie :-)) dokonałam otwarcia budek, co okazało się bardzo proste. Trzeba było tylko podważyć lekko gwoździk u dołu budki, następnie go wyciągnąć obcęgami i podważyć lekko przednią ściankę, wówczas można było podnieść ściankę i wyjąć z ją budki 🙂
Teraz relacja fotograficzna:
tak wyglądała zawartość budki po otwarciu
a tak wyglądała po opróżnieniu z zawartości
Widać na tych zdjęciach, jak solidnie wykonana jest budka, jak dopracowane są szczegóły, sprawdziłam też, że otwarcie jej w celu wyczyszczenia nie było wcale kłopotliwe. Zrobiłam też córce Sąsiadki krótką lekcję o budkach 🙂 Obejrzała wraz ze mną jak wygląda budka przed oczyszczeniem i po, obejrzała też wraz ze mną moje karmniki, chciałam tym sposobem zachęcić ją do zainteresowania się dokarmianiem ptactwa, a może i obserwacji ich lęgów 🙂
Teraz pozostało już „tylko” zawiesić budki z powrotem na drzewach. To było najtrudniejsze, ale wykonalne 🙂 Efekt? Wiszą już dwa wysprzątane M1 dla mojego ptactwa! 😛 Budki te mają średnicę otworu wlotowego 33 mm, są dedykowane m.in. dla bogatek, mazurków.
wysprzątane M1 na starej jabłoni 🙂
i drugie M1 wysprzątane na innej jabłoni 🙂
Te mniej profesjonalne budki zdjęłam dziś na dobre, na ich miejscu zawieszę budki o otworze wlotowym 28 mm, dedykowane dla modraszek, które niebawem otrzymam ze sklepiku Towarzystwa Przyrodniczego „Bocian” 🙂
A ptactwo wciąż korzysta z mojej stołówki 😛
Oto moje ptaszynki z bliska 🙂
bogatki przy karmniku butelkowym, czy ta bliższa patrzy na stwora z dziwnym czarnym okiem? 😉
i z daleka 🙂
bogatki przy karmniku butelkowym 🙂
Dziś nawet miałam wrażenie, że widzę u siebie drobnego ptaszka z czerwonym birecikiem, czyżby czeczotka??? 😛
Czy ciąg dalszy nastąpi to już zależy tylko od moich ptasząt 🙂