Na chwilkę odchodzę od cyklu „O tym, jak …..” dla pokazania pewnych uszaków, nad którymi spędziłam tyle czasu, że można się zastanowić, czy to jeszcze mykologia, a właściwie foto-mykologia, czy już laryngologia 😉
W niedzielę wybrałam się na foto-polowania grzybowe i jednym z tematów, któremu poświęciłam chwilę czasu były uszaki bzowe, rosnące odpowiednio dla siebie, na uschłym konarze czarnego bzu. Uszaki rosły dość wysoko, na tyle wysoko, że mimo maksymalnego wysunięcia nóg mojego statywu, nadal obiektyw aparatu musiałam kierować w górę. To dawałoby pewne możliwości „łapania blików”, ale w moim układzie oświetlenia i tła bliki zamieniały się w nieładne przepalenia 😦 Jednak zachęcono mnie do tego, aby spróbować przez kadrowanie pozbyć się tego, co nieładne, co też uczyniłam 🙂 Spróbowałam tym sposobem uwydatnić na wykadrowanych fotografiach to, co wydawało się warte pokazania 🙂 Czy się udało? Czy zwykłe, pospolite, prozaiczne uszaki bzowe mogą się podobać? 🙂
Mira K. said,
23 listopada 2016 @ 20:43
Basiu bardzo ładne te uszka…uszaki bzowe. Nawet na zdjęciu widać,że są delikatne … takie aksamitne… chyba jedne z nielicznych grzybów, którymi można się zachwycać prawie cały rok 🙂
grzybowisko said,
23 listopada 2016 @ 20:56
o tak, one dają się oglądać przez cały rok, jeśli tylko nie zaschną w upalny czas, ale szybko się regenerują, gdy tylko dostaną wilgoci 🙂 fajnie, że się podobają, a, wcale nie chcąc straszyć gości grzybowiska i mojego profilu na FB 😉 pewno nie oprę się pokusie, żeby znów kiedyś je pofotografować, jak dopiszą warunki, grzybki i światełko 🙂
maciejmakro said,
24 listopada 2016 @ 17:52
No fakt, sukces!. Choć i tak uważam uszaki za ładne i fotogeniczne grzyby, to na twoich zdjęciach są naprawdę… atrakcyjne 😉