Lejki na ściółce???

Na początku niewiele wskazuje, że wyrośnie z nich coś na kształt lejka, popatrzcie sami:

młodziutka lejkówka, przypuszczalnie Clitocybe gibba

choć czujne oko zauważyłoby delikatnie formujący się od spodu zaczątek lejkowatego kapeluszka:

młodziutka lejkówka, przypuszczalnie Clitocybe gibba

Ja wzięłam je za młode lejkówki, bo rosły bliziutko takich oto grzybków:

lejkówki, przypuszczalnie Clitocybe gibba, potrzebne byłoby sprawdzenie cech mikroskopowych

lejkówki, przypuszczalnie Clitocybe gibba, komentarz jak wyżej

lejek jak się patrzy 🙂

A gdyby ktoś ciekaw był, jakie duże one są, proszę, takie oto:

przypuszczalna Clitocybe gibba wobec miarki

i jeszcze raz przypuszczalna Clitocybe gibba wobec miarki

Cechy charakterystyczne lejkówki lejkowatej (nawet w nazwie podreślono jej „lejkowatą lejkowatość” 😉 ), inaczej zwanej żółtobrązową, to  jasnoochrowy, matowy, wcześnie lejkowaty i zwykle z garbkiem w centrum kapelusz oraz słaby, ale przypominający gorzkie migdały zapach. I tu wyrzucam sobie, że tego nie sprawdziłam! Ale nadrobię to, gdy tylko znów ją gdzieś zauważę 🙂

Anyżkowa :-)

Postanowiłam sobie przedstawić lejkówkę anyżkową, a zapomniałam, że nie dysponuję odpowiednio ładnymi jej zdjęciami 😦 Ech 😦 A dlaczego braknie  mi zdjęć, skoro to ponoć pospolity grzybek? Bo ja w ciągu TRZECH LAT spotkałam ją zaledwie DWA RAZY!

Pierwszy raz miał miejsce w 2008 roku w październiku. Efektem tegoż spotkania były fotografie, w których m.in. wykorzystałam niecnie pewną biedronkę, aby unaocznić maleńkość napotkanego grzybka 🙂 Mam nadzieję, że ród biedronczy wybaczy mi to, gdy powiem, że biedronka po wykonaniu kilku zdjęć odeszła wolna i bezpieczna 🙂

Clitocybe odora i biedronka 🙂

Clitocybe odora solo

Po blisko trzech latach, w tym roku w sierpniu, znów zapachniało mi anyżkiem, gdy ujrzałam takie oto grzybki:

lekko podsuszona Clitocybe odora

młodsza Clitocybe odora

w pełni rozwinięta o lejkowatym, jak przystało na lejkówkę, kapeluszku, Clitocybe odora

Charakterystyczną cechą tego gatunku jest widoczna na fotografii seledynowa barwa skórki kapelusza oraz śliczny anyżkowy zapach 🙂 Widać też grzybnię u dołu trzonka, grzybnia przerasta substrat, z którego wyrasta grzybek. Takie przerastanie grzybnią substratu jest dość charakterystyczne dla lejkówek.

Buławotrzonowa :-)

Ciekawe, co kazało grzybkowi temu tak właśnie ukształtować trzonek 🙂 Na kształt buławy, albo maczugi. Chyba niezbyt wiele wiemy o ewolucji grzybów, również i w tej, niełatwej przecież kwestii, grzybki są tajemnicze i skryte 🙂

Gdy ujrzymy kapeluszki charakterystycznie na kształt lejka ukształtowane, czasem są nawet tak jak lejek wgłębione, podejrzewać możemy, że mamy do czynienia z jakąś lejkówką. Warto poznawać te grzybki, bo jest wśród nich sporo różnych niespodzianek (kształt, zapach), jednak poznawajmy je ostrożnie, nie spożywajmy ich, bo wśród lejkówek są gatunki śmiertelnie trujące!

Ja spotkałam wczoraj lejkówkę, która, gdy się bliżej przyjrzałam jej trzonkowi, okazała się lejkówką buławotrzonową:

Clitocybe clavipes

Rośnie ona w lasach iglastych, ale i liściastych, co postarałam się uwidocznić na takiej fotografii z korą sosny i listkiem brzozy 🙂

Clitocybe clavipes

i może w swoim środowisku wyglądać np. tak jak na poniższej fotografii:

Clitocybe clavipes w swoim środowisku

Grzybka do zdjęcia wyjęłam ostrożnie spośród mchów, a po fotografowaniu umieściłam z powrotem tam, gdzie rósł. Porzucony i przewrócony grzybek wyglądałby nieładnie. Czasem idąc przez bardziej uczęszczany las widzę dużo poprzewracanych grzybków, niebawem  napiszę o tym, dlaczego nie powinno się tak robić ….

Na „kotkach” olszowych

Wydawać by się mogło, że odwiedziny wczesną wiosną w tak mało atrakcyjnie wyglądającym miejscu pokrytym warstwą próchniejących zeszłorocznych liści nie przyniosą niczego ciekawego, że nie znajdziemy tutaj o tej porze roku żadnych przejawów życia … Nic bardziej mylnego!  Wizyta wczesną wiosną w miejscu porośniętym przez olszę czarną może zaowocować znalezieniem drobnego, miseczkowatego grzybka – kubianki olszowej, inaczej kubianki kotkowej 🙂 Jest to możliwe dlatego, że pośród opadłych liści spoczywają również pozostałości zeszłorocznych i starszych „kotków” olszowych, czyli kwiatostanów męskich olszy, a na nich właśnie wyrasta ten wczesnowiosenny miseczkowaty grzybek z gromady workowców.

wczesnowiosenny, pozornie mało atrakcyjny zagajnik z olszami

"nakotkowa" grzybowa drobinka - Ciboria amentacea

Ciboria amentacea - portrecik 🙂

Kubianka olszowa jest często spotykana. Ma ona natomiast rzadziej notowaną kuzynkę – kubiankę talerzykowatą, która wyrasta na starych żołędziach dębowych 🙂 Warto zatem zwrócić naszą wczesnowiosenną uwagę również, a właściwie szczególnie, na stare żołędzie, by się przekonać, czy kubianka talerzykowata występuje tylko w Puszczy Białowieskiej … ?

Nie tylko róża kolce ma ;-)

Najbardziej znane hymenofory grzybków to:

– blaszki  – ostrożni grzybiarze nie zbierają grzybków z blaszkami z obawy przed muchomorem sromotnikowym,

– rurki – w tej grupie są ulubione przez większość podgrzybki i prawdziwki pychota! 🙂 ale i goryczak żółciowy 😦

– jest również hymenofor gładki (u skórników), listewki (jak u pieprzników, np. u popularnej „kurki”), merulioidalny (przypominający hymenofor Merulius sp.), innych w tej chwili nie pamiętam 😉

– i jest także hymenofor ….. kolczasty 🙂 Bo nie tylko róża kolce ma 😉

Niektóre grzybki z kolczastym hymenoforem jadalne są, te kiedyś później pokażę w grzybowisku. Inne nie są jadalne, bo jak tu jeść twardawe, zapewne łykowate grzybki, które wyrastają na szyszkach, a rozmiar kapeluszka mają jak paznokieć u naszego kciuka 😉

A zatem …  Tadddamm! Oto szyszkolubka kolczasta! Oto ten grzybek wyrastający na sosnowych szyszkach, o ślicznych kolcach u spodu kapeluszka i mało tego, posiada on ekscentryczny trzoneczek! 😉 Ekscentryczny dlatego, że połączony  z nerkowatym kapeluszkiem nie pośrodku, tylko z boku 🙂

Auriscalpium vulgare wyrastająca z szyszki ukrytej głęboko w trawie

kolce Auriscalpium vulgare, prawda, że ładne? 🙂

Szkoda, że przed fotografowaniem nie usunęłam z kadru tej trawki, co zachodzi na hymenofor ….., ale cóż, to wszystko, czy nam się podoba, czy mniej podoba,  jest przecież jakimś elementem przyrody 😉 🙂

W kategorii „Pora występowania” wybrałam „przez cały rok”, bo nie znalazłam informacji, kiedy pojawiają się nowe owocniki. Ja moje szyszkolubki znalazłam w lipcu, ale ze względu na trwałość owocników spotkać je można przez cały rok. Młode są takie jak na moich zdjęciach, a starsze są zbrunatniałe albo też zzieleniałe od wyrosłych na owłosionym kapeluszku glonów 🙂

Fajnie byłoby pokazać szyszkolubkę wraz z szyszką, na której wyrosła, to zadanie na przyszłość, by zrobić takie zdjęcie i pokazać je tutaj 🙂

Mieszkaniec ściółki leśnej, ale …..

….. równie dobrze mógłby być mieszkańcem rafy koralowej?

Tak bowiem po wyglądzie skojarzono tego grzybka, nazwano go koralówką poprzez porównanie z organizmami zamieszkującymi rafy koralowe 🙂 Inna nazwa brzmi „gałęziak”, a każda z tych nazw oddaje niecodzienne kształty tego grzybka 🙂

Sporo jest gatunków rodzaju koralówka, trudno jest je oznaczyć do gatunku na podstawie li’tylko cech makroskopowych, czyli tych widocznych gołym okiem. Większość z gatunków rodzaju koralówka jest obecnie bardzo rzadko spotykana, sporo z nich jest zaliczonych do kategorii E „wymierające” na Czerwonej Liście gatunków grzybów. Mikoryzowe gatunki koralówki bywają związane silnie ze środowiskami górskimi. Owocniki wielu gatunków mają spore rozmiary, porównywalne z rozmiarami siedzunia sosnowego. Ale taką drobną koralówkę, jaką ja spotkałam u siebie w kilku miejscach, można wypatrzyć pośród ściółki na nizinach. Rośnie ona na gałązkach leżących pośród ściółkowych liści.

Oczywiście drobiazg taki, wysokości pudełka od zapałek, wtapia się doskonale w  tło, ale od czego bystre oko i chęć pokazania kolejnego oryginalnego, niecodziennego grzybka w moim grzybowisku? Co prawda fotka nieco pozostawia do życzenia, to jest już kwestia mojej ustawicznej walki z czasem o każdą leśną chwilkę … Może kiedyś uda się ponownie spotkać koralówkę i sfotografować tak, jak tego warta 😮

Taka koralówka, wcześniej pokazywana buławka rurkowata, czy inne trudno dostrzegalne grzybki – wszystkie one dostrzeżone, sfotografowane, pokazane w grzybowisku, czy na innych stronach grzybowych, są grzybową odpowiedzią na zapytanie, co można znaleźć w leśnej ściółce, a można znaleźć wiele, bardzo wiele ….. I  jest jednym z  dowodów na to, że nie wolno ściółki leśnej bezmyślnie niszczyć, bo to jest zarówno wbrew przepisom o postępowaniu w lasach zawartych w Ustawie o lasach, jak i jest postępowaniem wymierzonym przeciwko najróżniejszym formom życia ukrytego w tej leśnej ściółce …. A przecież ja pokazuję niemal wyłącznie grzyby …..

Ramaria sp. - przykład grzybowego życia ukrytego w leśnej ściółce

Na krucho ;-)

Wygląda na żart? A tak naprawdę to nie żart, grzybek ten JEST kruchy, przypuszczalnie jest to jakaś kruchaweczka, która już w nazwie ma zakodowaną tę cechę swoich owocniczków, jaką jest ich kruchość 🙂 Ciekawe tylko jakaż to kruchaweczka, obawiam się,  że w tym przypadku będę musiała poprzestać na nazwie rodzajowej …. ….. ….. 😦

Oto „kruchutka kruchaweczka jakaś” fotografowana przed wieczorem najdłuższego i bardzo miło grzybnego dnia 25 miesiąca października  – najdłuższego dnia w tym roku 🙂 🙂 🙂

Psathyrella sp.

Psathyrella sp.

I teraz będę mogła już przejść do maluszków, maleńtasków, do moich dzisiejszych maluśkich grzybóweczek 🙂

😛

Na niebieskawozielono :-)

Jako trzeci – grzybek w sam raz dla wodnych ludzi, ludzi mórz, ludzi jezior, czystych mórz, czystych jezior, mórz i jezior o ślicznej niebieskawozielonej barwie wody ….. 🙂

Po obserwacji pewnych cech – przypuszczam – Stropharia sp. 🙂 Coś więcej później, jeśli powiedzie się rozpoznawanie na podstawie zaobserwowanych cech 🙂

Grzybek śliczny jest, z racji przedwieczornej pory zdjęć jego mam niewiele, ale nich chociaż jedna fotografia pokaże, czemu dedykuję tego grzybka ludziom wód morskich i śródlądowych 😉

Stropharia sp.

Stropharia sp.

Na różowo :-)

Chwilowo odchodzę od tematu maleńkich grzybeczków, bo co niektóre większe dziś mnie również zachwyciły i przyciągnęły, a jak tylko skończę z maksi-grzybkami-z dziś przejdę do tych malenieczkich 🙂 😮 😛

***

Jako pierwszy –  grzybek w sam raz dla małych dziewczynek, które uwielbiają różowy kolor 🙂 Oczywiście nie polecam tego TRUJĄCEGO grzybka do jedzenia, a jedynie do poszukania, pooglądania, pofotografowania 🙂

Na bazie zeszłorocznych doświadczeń i pomocy w rozpoznawaniu, jaką znajdowałam w zeszłym roku na w odniesieniu do bardzo podobnych grzybków znalezionych też w lesie liściastym, wówczas pod bukami, dziś pod olszą, brzozą, leszczyną –   stawiam tezę, iż jest to grzybówka czysta Mycena pura. Postaram się tę tezę  zweryfikować, o efektach napiszę, a póki co pokażę te różowe grzybeczki 🙂

Mycena pura - na razie na etapie domniemań, ale będę się upewniać

Mycena pura - na razie na etapie domniemań, ale będę się upewniać

Kolejne maluśkie grzybki, wystąp!

Grzyby pełnią niezmiernie ważną rolę w obiegu materii w przyrodzie. Grzybom zawdzięczamy to, że  ściółka leśna, liście, igliwie, gałązki, gałęzie, konary i całe złomy drewniane zamieniają się w próchnicę. Gdyby nie grzyby nie zachodziłyby tak ważne procesy w przyrodzie skutkujące powstaniem próchnicy, ziemia byłaby corocznie przysypywana listowiem, igliwiem i innymi „odpadami” organicznymi i nic by się z nimi nie działo ….. Szczególne znaczenie mają dla tych procesów grzyby saprotroficzne odżywiające się martwą materią organiczną. Każdy nawet najmniejszy grzybek odgrywa znaczącą rolę w tych procesach, bo nawet jeśli grzybek maluśki, to występuje bardzo licznie. Aby się o tym przekonać, można wybrać się do lasu choćby i w listopadzie – byleby tylko było wilgotno, a nie mroźno – i popatrzeć na ściółkę, gałązki, źdżbła trawy. Ja tak uczyniłam w zeszłym roku i w listopadzie odwiedziłam jeden z ulubionych moich lasów. Ileż tam było grzybków najprzeróżniejszych, aż trudno sobie wyobrazić … Dostrzegłam na pewno tylko niewielką cząstkę grzybowej aktywności tamtej pory roku, a i to było bardzo ciekawe.

Pokażę jak aktywne potrafią być grzybki o takiej jeszcze niemroźnej porze roku – w mokrym listopadzie – na przykładzie  saprotroficznych ciżmówek „konsumujących chętnie” gałązki oraz źdźbła trawy 🙂

I tak jest przez większość roku, gdy tylko dość wilgotno będzie, to zauważymy całe mrowie grzybkowej drobnicy pożywiającej się materiałem ściółki i przyczyniającej się w ten sposób do krążenia materii w przyrodzie 🙂

Oto owocniki ciżmówki na cienkiej gałązce:

Crepidotus sp. na gałązce

Crepidotus sp. na gałązce

A tu owocniczki ciżmówki na … źdźble trawy … 🙂

Crepidotus sp. na źdźble trawy :-)

Crepidotus sp. na źdźble trawy 🙂

To ździebełko trawy mam do dzisiaj, fakt, przerwałam żywot tych owocniczków, ale tam pozostało jeszcze całe mnóstwo innych owocniczków ciżmówki  – a te ususzyłam  i przechowuję w pudełku po zapałkach, które choć niewielkie jest to i tak dużo za duże dla takiego ździebełka, ale trudno znaleźć mniejsze pudeleczka 😉

A po co je przechowuję? Bo może kiedyś uda mi  się podejrzeć ukryte przed ludzkim okiem tajniki budowy mikroskopowej tych grzybeczków ….. 🙂

« Older entries