….. oznacza różne, czasem dziwne rzeczy 😉
Jedną z takich rzeczy jest odwiedzanie różnych miejsc, w tym lasów i nie tylko lasów, zimą, na przedwiośniu, wiosną ….. Gdy „nie-grzybo-maniak” słucha o takich rzeczach, dziwuje się, jak można grzybów szukać o takim czasie 😉 🙂
Inną rzeczą jest odwiedzanie pewnych miejsc systematycznie rok po roku, po dwóch latach, po trzech i tak dalej, i tak dalej ….. Celem tych cyklicznych, systematycznych odwiedzin jest coroczne poszukiwanie rosnących w nich grzybków, szczególnie tych rzadkich, zagrożonych, chronionych …. 🙂
Jeszcze inną taką rzeczą jest poranne wstawanie o wczesnym świcie, ale to jest znane także grzybobranio-maniakom. Znane to jest też ptasiarzom, ale ci jeszcze wcześniej wstają, by na swoich stanowiskach obserwacyjnych znaleźć się nawet o trzeciej nad ranem 🙂
Grzyby są specyficznym obiektem do obserwacji, są efemeryczne, grzybnia ujawnia swą obecność w postaci owocników w sposób tylko troszkę przewidywalny (typowe pory występowania gatunków), ale najczęściej bywa tak, że potrzeba wiele szczęścia, by „zgrać się w fazie” i znaleźć się we właściwym miejscu właśnie wówczas, gdy pojawi się owocnik danego gatunku.
Jesienią nastaje właściwa pora, by sprawdzać stanowiska żagwicy listkowatej, kategoria V na Czerwonej Liście ….. W zeszłym roku przybywałam kilkakrotnie na miejsca jej występowania – aktualnie znam dwa takie miejsca – i usiłowałam w ten sposób zaobserwować jej owocnikowanie 🙂
Kilka prób spaliło na panewce, ale w końcu odniosłam sukces! Jedno ze stanowisk uraczyło mnie widokiem przepięknej dorodnej żagwicy listkowatej! 🙂 Chociaż początek nie wyglądał obiecująco. O wczesnym świcie znalazłam się w miejscu pokazywanym na zdjęciu pierwszym. Światła było tam jeszcze niewiele, tak więc musiałam ustawić czas naświetlania 30 sekund (przy ISO 100 i przysłonie11). Fotografia pokazuje charakterystyczne światło wczesnego jesiennego poranka:
tu, pod dwoma bliźniaczymi dębami czerwonymi, w tym roku nie wyrosła Grifola frondosa
Mam pewne wątpliwości, która to była godzina, bo dane EXIF zdjęcia wskazują godzinę 5:48, a jak najeżdżam kursorem na zdjęcie to pokazuje się godzina zrobienia zdjęcia 6:48, hmmm, muszę sprawdzić, na którą wówczas dotarłam do pracy, wówczas wszystko się wyjaśni 🙂
Wróciłam więc do auta i podjechałam w inne miejsce, w którym rośnie kilka dostojnych, wiekowych dębów (szypułkowe czy bezszypułkowe, sprawdzę następnym razem 🙂 )
dostojny, piękny Quercus sp. 🙂
Tak ujawniała się u mnie ta typowa cecha grzybomaniaka – czyli osobnika, który odwiedzać będzie uparcie rok po roku pewne miejsca po to, by czasem po roku, czasem po dwóch, trzech, ale nawet i więcej latach przekonać się, że jakiś gatunek znów tu wyrósł, prawdziwa szkoła cierpliwości i systematyczności, czyż nie?
Tak właśnie było w opisywanym przypadku – pod tym dostojnym, starym dębem w grudniu 2008 roku znalazłam starego, zejściowego grzyba – przypuszczalnie żagwicę listkowatą ….. By potwierdzić to rozpoznanie musiałam znaleźć ją ponownie i dokonałam tego po dwóch latach, w październiku 2010 r.! Otóż i ona, moja piękna, a narażona na wymarcie żagwica listkowata!
Grifola frondosa - gatunek opatrzony na Czerwonej Liście kategorią V - narażony na wymarcie
To zdjęcie było naświetlane już „tylko” 13 sekund 😉 w końcu od wschodu słońca minęło już trochę czasu … 😛
Jeszcze jeden rzut oka na żagwicę listkowatą pod dostojnym dębem:
Grifola frondosa pod Quercus sp. o poranku 🙂
Fajnie się zlewa z tłem opadłych dębowych, i nie tylko dębowych, liści, prawda? 🙂