To lubię, gdy dzień pochmurny, chłodny, deszczowy, nie zachęcający by opuszczać ciepłe domowe pielesze, a jednak – gdy wyjść w taki dzień, okaże się, że warto 🙂
To lubię, gdy las cienisty, od światła ulistnionymi koronami drzew osłonięty, a jednak – gdy wejść do takiego lasu, okaże się, że warto 🙂
😛 😮 🙂 TO LUBIĘ!!! 🙂 😮 😛
A teraz znów będzie w moim grzybowisku o ozorkach dębowych 🙂
Mówi się o nich, że wyrastają zwykle u postawy pnia lub na niewielkiej wysokości. Miałam wczoraj przyjemność dostrzec ozorki na pniach dębów na wysokości od dwóch do trzech i pół metra ponad powierzchnią gruntu, zatem to nauczka dla mnie, że nie tylko z nosem przy ziemi trza u podstawy pni ozorków szukać, ale też podnieść głowę do góry i popatrzeć za nimi wysoko, wysoko … 🙂
Takie relacje o wysoko znalezionych ozorkach słyszałam już, czytałam o nich, a od kilku dni dostrzegam wysoko rosnące okazy na odwiedzanych ostatnio starych dębach 🙂
A teraz o tym, co szczególnie lubię 🙂 Lubię pochmurnego lasu klimat, lubię deszczowego lasu zapach, lubię wiatru w koronach drzew szum, lubię grzybków znajdowanie, lubię ich fotografowanie, a zwłaszcza, gdy jak należy w sprzęt niezbędny zaopatrzona władzę na trudnymi warunkami przejmuję i fotografuję choćby i 30 sekund trwać miało naświetlanie poszczególnego ujęcia! :-)))
I tak od pełnego poezji kontaktu z przyrodą i lasem przeszłam dość gładko 😉 do pełnego trudów, ale i satysfakcji żywota amatora leśnego fotografowania 🙂
Wszystko to przeżyłam wczoraj, w takim otoczeniu, jakie pokazuje pierwsza fotografia – w otoczeniu przepięknych prastarych dębów nadwarciańskich, dębów „ozorkowych”, fotografując rosnące na sporych nawet wysokościach ozorki dębowe. 😛
prastare dęby nadwarciańskie, a na nich Fistulina hepatica
pięknie rozrośnięte owocniki Fistulina hepatica rosnące na wysokości ok. dwóch metrów
nieco „zmarnowany” owocnik Fistulina hepatica rosnący na wysokości ok. 1,2 m
😛 😮 🙂 TO LUBIĘ!!! 🙂 😮 😛